Po raz pierwszy z techniką Meisnera zetknęłam się 10 lat temu. Wtedy właśnie miałam przyjemność poznać Sylwię Kaczmarek, która prowadziła kurs aktorski w Laboratorium Meisnera.
W 2011 roku zaczęłam swoją przygodę aktorską. Byłam wówczas kilka lat po studiach na Warszawskim AWFie i pracowałam jako instruktorka tańca oraz fitnessu.
Aktorstwo pojawiło się w moim życiu spontanicznie. Pewnego dnia zapisałam się na kurs aktorski w Warszawie i tak się zaczęła moja przygoda z aktorstwem.
Pokochałam aktorstwo, ale wiedziałam, że potrzebny mi był warsztat i technika, żebym mogła rozwijać swoją pasję i muszę przyznać, że Laboratorium Meisnera okazało się strzałem w dziesiątkę. Bardzo mi przypadły do gustu zajęcia, a w szczególności sposób w jaki Sylwia je prowadziła.
Niesamowite było dla mnie to, że w zajęciach brali udział aktorzy zawodowi, amatorzy oraz tacy jak ja, którzy dopiero zaczynali swoją przygodę aktorską. Szczególnie utkwił mi w pamięci fakt, że Sylwia podchodziła do wszystkich jednakowo, bez względu na doświadczenie aktorskie. Jestem jej bardzo wdzięczna za otwartość, nieocenianie, oraz traktowanie wszystkich z szacunkiem. Sylwia była wymagająca, a jednocześnie bardzo wyrozumiała, co uważam jest niezwykle cenne w prowadzeniu zajęć aktorskich. Jej szacunek do nas oraz ciepło pomogły mi się bardziej otworzyć na zajęciach, co moim zdaniem jest niezbędne w zawodzie aktora. Zajęcia w Laboratorium sprawiły, że moja pasja aktorska rozkwitła i ….latem 2013 roku spełniłam swoje kolejne marzenie: wyjechałam do Stanów Zjednoczonych na letni kurs w szkole Lee Strasberga oraz miesięczny kurs na Nowojorskiej Akademii Filmowej w Nowym Yorku. Pobyt w Ameryce był fantastycznym przeżyciem i będąc tam już wiedziałam, że chcę kontynuować naukę na Nowojorskiej Akademii Filmowej. Zorientowałam się jakie są wymogi odnośnie przyjęcia do szkoły i podeszłam do ustnego egzaminu wstępnego. Musiałam zaprezentować przygotowany wcześniej monolog po angielsku. Zostałam przyjęta i w styczniu 2014 roku wyjechałam do LA na studia. Praca z Sylwią pomogła mi nabrać odwagi i pewności siebie, bez których na pewno ciężko by mi było podjąć decyzję o wyjeździe do Stanów.
Na studiach miałam różnorodne zajęcia takie jak np.: studiowanie sceny, technika przesłuchań, ruch, praca z głosem, czy improwizacja. Zgłębialiśmy „metodę” Stanisławskiego, technikę Stelli Adler oraz technikę Meisnera. Zajęcia z techniki Meisnera były na moim roku zajęciami dodatkowymi i oczywiście jak tylko mogłam, to na nie uczęszczałam, bo uważam, że jako aktorzy im więcej wiemy, im więcej narzędzi do budowania sceny znamy, tym lepiej. W szkole brałam udział we wszelkich możliwych etiudach i projektach studenckich. Praktycznie od rana do wieczora całe dnie spędzałam w akademii.
Nowa rzeczywistość…
Po skończeniu szkoły postanowiłam zostać w LA i spróbować swoich sił jako aktorka. Oczywiście to zderzenie z „nową rzeczywistością” było dosyć wymagające. Chciałam jak najszybciej zacząć chodzić na castingi i grać. W międzyczasie szukałam również agenta, który by mnie mógł reprezentować. Dzięki temu, że podczas studiów zagrałam w bardzo wielu krótkometrażowych filmach studenckich, po zakończeniu szkoły, z reżyserami poznanymi podczas studiów, nakręciłam kilka bardzo ciekawych projektów, które zdobyły nagrody na festiwalach filmowych. Oprócz filmów krótkometrażowych, zaczęłam również dostawać małe role w filmach pełnometrażowych. Nie zapomnę swojej pierwszej roli mówionej w niezależnym filmie pełnometrażowym. Film głównie polegał na improwizacji, i było to niezmiernie ciekawe doświadczenie. Mimo, że LA jest tak dużym miastem i konkurencja tam jest ogromna, to postanowiłam zostać i spełniać marzenia.
Kilka razy spotkałam się z pytaniem czy decyzja o wyjeździe do Stanów była trudna. Oczywiście, że nie było to łatwe. Ale uważam, że dla chcącego nic trudnego. Zawsze staram się najpierw obrać sobie cel końcowy, a dopiero później znaleźć drogę do jego osiągnięcia. Pamiętam, że przed wyjazdem do Stanów bardzo dużo czytałam oraz zbierałam wiele niezbędnych informacji na temat samego wyjazdu oraz jak to wygląda z technicznego punktu widzenia. Spędziłam wiele godzin czytając artykuły na temat różnych szkół aktorskich w Stanach oraz robiąc szeroko pojęty research. I tu internet okazał się niezawodny.
Refleksje…
Niesamowite jest to, że już 8 lat minęło odkąd wyjechałam do LA. Wiele się nauczyłam, poznałam ciekawych ludzi i zagrałam w bardzo interesujących projektach. Nauczyłam się, że aktorstwo to proces, pokochałam bycie aktorką, przygotowywanie się do roli i przesłuchań. Jestem bardzo wdzięczna za każdy casting i staram się do każdego przesłuchania przygotować najlepiej jak potrafię. Chcę się dalej uczyć, rozwijać i po prostu grać.
Rozpoczęłam swoją przygodę z aktorstwem w wieku 28 lat i nie żałuję ani sekundy. Uważam, że nigdy nie jest za późno na spełnianie swoich marzeń.
Bardzo się cieszę, że poznałam Sylwię i miałam przyjemność wzięcia udziału w jej zajęciach. Jestem bardzo wdzięczna za to w jaki sposób Sylwia uczy techniki Meisnera, zarażając wszystkich swoją pasją i miłością do aktorstwa.